Jak powszechnie wiadomo, Tajlandia słynie z pięknych wysp, które przyciągają co roku niezliczone rzesze turystów spragnionych słońca, pięknych plaż i lazurowej wody. Podczas naszych dwóch wyjazdów do tego kraju mieliśmy okazję zwiedzić aż osiem tajskich wysp, ale to właśnie Koh Kradan skradła moje serce i dzierży zdecydowanie palmę pierwszeństwa w moim prywatnym rankingu…
Koh Kradan to jedna z kilku tzw. wysp Trangu, czyli niewielkiego archipelagu położonego na Morzu Andamańskim, w rejonie miasta Trang właśnie. Wyspy te nie są jeszcze aż tak popularne wśród turystów i stanowią świetną alternatywę dla osób chcących uciec od tłumów jakie znaleźć można choćby na słynnej i nieodległej Phi Phi. Do wyboru są takie wyspy jak wspomniany Koh Kradan, Koh Mook, Koh Libong czy choćby Koh Ngai. Każda trochę inna i każda mająca swe wady i zalety. My dwukrotnie postawiliśmy na Kradan i nie żałowaliśmy tego nawet przez sekundę! Koh Kradan to rajskie, puste plaże, palmy pochylone nad lazurową wodą, zielona, piękna dżungla, bogaty świat podwodny, cisza i spokój. Czego chcieć więcej?!
Na wyspę dostać się można na kilka sposobów, ale że w Tajlandii wszystko jest mega proste i podstawione pod nos, to nie ma co rozwodzić się nad szczegółami. Można przylecieć do Trangu i potem przy pomocy busa i łódki dostać się na miejsce, można przypłynąć speed boatem z Lanty, Phi Phi lub Lipe, można transfer łączony wykupić z Krabi i pewnie też z praktycznie każdego miejsca w Tajlandii. Najlepiej po prostu udać się do jednego z miliona agentów turystycznych którzy są na każdym rogu i wybrać najlepszą dla siebie opcję transferu. Można też kupić transfer online, choćby na stronie http://tigerlinetravel.com/.
O ile cała wyspa jest piękna, to jednak miejsce które nas tak bardzo urzekło i do którego tak chętnie wróciliśmy rok po pierwszym pobycie, to plaża Ao Niang i położony na niej ośrodek Ao Niang Beach Resort. Miejscówka znajduje się przy bajecznie pięknej plaży, najlepszej rafie na wyspie i oferuje najtańsze zakwaterowanie i wyżywienie na całym Koh Kradan! A ten ostatni fakt jest nie bez znaczenia, gdyż ogólnie ceny na tej wyspie są nie tylko sporo wyższe niż na lądzie, ale też wyższe niż na przeciętnej, tajskiej wyspie.
W cenie 700-1000 bathów (w zależności od wielkości domku) otrzymuje się prostą chatkę z tarasem, bezpośrednio na plaży, w cieniu palm i położoną jakieś 20 metrów od morza z pięknym widokiem na nie oczywiście 🙂 W środku znajduje się łóżko z moskitierą, wiatrak oraz prosta łazienka z prysznicem, umywalką i toaletą. Są też trochę większe domki rodzinne.
Ośrodek ma swoją knajpkę na plaży, gdzie serwowane są proste dania kuchni tajskiej, owoce i napoje. Miejscowa kuchnia jakoś specjalnie nie zachwyca, a ceny też nie są super niskie, ale trzeba podkreślić, że jednak najniższe na wyspie. Można zjeść mimo wszystko kilka potraw w rozsądnej cenie i dobrej jakości, my w zasadzie jedliśmy na okrągło kurczaka z tajską bazylią i ryżem (rewelacja), owoce oraz mama soup, czyli zupka chińska na rosole z warzywami. Całość przygotowywana i serwowana przez przemiłą rodzinę Tajów, którzy są właścicielami ośrodka.
Jedzenie na Koh Kradan to osobna kwestia i jest to moim zdaniem jedyny minus tego miejsca. Jako że wyspa jest mała i dzika, nie ma na niej żadnych stoisk z ulicznym jedzeniem lokalnych knajpek czy nawet 7eleven. Jedyne opcje wyżywienia to resortowe restauracje, a te są w przytłaczającej większości drogie lub bardzo drogie. Jak ktoś ma grubszy portfel to pewnie narzekać nie będzie, jednak ja nie jadę do Azji po to żeby jeść pizzę czy włoskie makarony i to w cenach wyższych niż w Europie…
Niemniej tragedii też nie ma i jest na wyspie kilka opcji, aby radzić sobie również przy niższym budżecie. Pierwsza to wspomniana knajpka w Ao Niang, gdzie kilka pozycji jest smacznych i w dobrej cenie. Dość podobnie wypada restauracja w resorcie położonym na samym końcu głównej plaży (ostatni ośrodek). Drobne przekąski, np. ciastka, kupić można w mini sklepiku w Kradan Beach Resort, my np. upodobaliśmy sobie przepyszne ciasteczka z marmoladą za 20 bathów, których wykupowaliśmy cały zapas gdy tylko się pojawiały 😉
No i na koniec opcja z której często również korzystaliśmy, czyli położony w dżungli ośrodek Paradise Lost. Dojść można do niego z Ao Niang malowniczą ścieżką przez dżunglę (co samo w sobie jest atrakcją) lub od głównej plaży ścieżką. My zazwyczaj szliśmy tam dżunglą na obiad, następnie ścieżką na główną plażę i stamtąd wracaliśmy plażą do naszego ośrodka. Paradise Lost założony został wiele lat temu przez dwójkę białych turystów, jeden z nich, legendarny na wyspie Wally, zmarł w 2015 roku. Ośrodek ma się jednak cały czas nieźle i oprócz ładnych chatek w dżungli serwuje duże porcje niezłego jedzenia, w znośnych cenach. Przy ogólnych warunkach gastronomicznych na wyspie, jest to jedna z najlepszych opcji.
Jeżeli chodzi o noclegi, to poza wspomnianymi Ao Niang i Paradise Lost, praktycznie wszystkie znajdują się na długiej, piaszczystej plaży głównej. Ciągną się na całej jej długości i oferują w większości domki w wyższym standardzie i zdecydowanie wyższej cenie. Jest też trochę prostszych chatek, ale cenowo dalej szału nie ma. Oprócz tego jest na uboczu (pomiędzy Ao Niang, a główną plażą) siedziba Parku Narodowego (który pokrywa większość wyspy) i można tam rozbić namiot.
Knajpy i noclegi to jedno, ale Koh Kradan to jednak przede wszystkim zniewalająco piękna przyroda i plaże. Od malowniczej, usianej palmami plaży Ao Niang, przez długą i piękną plażę główną, po położoną po przeciwnej stronie wyspy Sunset Beach, skąd podziwiać można zachód słońca. Całości dopełnia zielona i pełna życia dżungla oraz jedna z lepszych w Tajlandii rafa koralowa, gdzie w lazurowej wodzie spotkać można masę ryb, w tym skrzydlice, mureny czy barakudy. Na wyspie nie ma żadnych pojazdów, imprez czy głośnej muzyki, dominuje atmosfera relaksu i lenistwa, idealne miejsce żeby odpocząć i odciąć się trochę od świata.
Podsumowując, Koh Kradan mogę zdecydowanie polecić miłośnikom natury i pięknych plaż, szukających relaksu i odpoczynku od tłumów turystów. Można tu pochodzić po dżungli, popływać w morzu (również kajakiem), podglądać bogate życie podwodne, pospacerować i przede wszystkim oderwać się mocno od codzienności.
Podobał Ci się wpis? Chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami? Polub fanpage Somtam.pl na Fejsie 😉
https://www.facebook.com/somtampl/
Ja preferujé zwiedzanie omijajác kurorty dla turystów. W miejscach dla tubylców można dużo lepiej poznać ich kulturé i przekonać sié jak naprawdé żyjà tajlandczycy. Ale to już zależy kto czego oczekuje od wyjazdu tam☺
Koh Kradan ciężko nazwać kurortem dla turystów, choć nie jest to też wyspa zamieszkała. Prawie cała wyspa jest parkiem narodowym i spodoba się przede wszystkim fanom pięknej przyrody 😉 Na główną plażę koło południa przyjeżdża trochę wycieczek, a poza tym jest tu pusto i cicho…
Hej! Jak rezerwowałeś ten nocleg na Koh Kradan? Niestety nie ma strony www, czy masz może jakiś kontakt do tego resortu?? dzięki!
Hej! Ośrodek nie ma swojej strony w internecie i nie mają też maila. Są więc dwie opcje i z obu korzystałem (bo byłem tam dwa razy):
– zarezerwować przez jakieś miejscowe biuro podróży, ja tak robiłem w Trangu. Agencja zadzwoniła do ośrodka, zapytała o dostępne terminy i domki i mi zaklepali nocleg. Prowizji w sumie chyba żadnej nie było, tzn. pewnie ośrodek im odpadla działkę. Potem na miejscu już sobie przedłużyłem pobyt bezpośrednio
– zadzwonić tam i zarezerwować telefonicznie. Radzą sobie tam z angielskim i da radę się dogadać, tak rezerwowałem w tym roku. Niestety nie mam zapisanego numeru telefonu, z tego co pamiętam jest do znalezienia w internecie. Prawdopodobnie jest to ten numer: (081) 891 7379 bo się powtarza w kilku miejscach jak teraz poszukałem.
Dzięki! W takim razie spróbuje na miejscu, choć trochę się boję, że nie będzie miejsc bo będę tam w lutym. W większości Resortów już nie mam miejsc, a jak zostały to strasznie drogie. Dziękuje za pomoc! 🙂
Żeby nie ryzykować można jeszcze spróbować takich opcji jak:
– zadzwonić jeszcze z Polski ze Skype. Ostatnio tak dzwoniłem na Koh Tao rezerwować i jakieś grosze wychodziły. Zainstalowałem aplikację skype na telefonie, doładowałem kaskę i do Tajlandii połączenie chyba koło złotówki za minutę wychodziło. Pewnie są też inne tego typu firmy/aplikacje
– kupić tajską kartę SIM od razu po przylocie i zadzwonić. Tak czy siak się przyda, bo internet dzięki temu w telefonie jest 🙂
– jeżeli Koh Kradan nie jest pierwszym punktem Twojej wycieczki to możesz udać się do jakiegoś biura gdziekolwiek (np. w Bangkoku) i spytać czy mogą zadzwonić i Ci zarezerować. Podejrzewam, że jest to do ogarnięcia 🙂
Ja byłem 2 razy właśnie luty/marzec i nie było większych problemów z noclegiem w Ao Niang bez wielkiego wyprzedzenia. Pewnie dlatego, że tak ciężko się z nimi skontaktować i mało kto wie o ich istnieniu 🙂
WOW! Michał bardzo Ci dziękuję za pomoc! 🙂 Nie jest pierwszym punktem więc zrobię tak jak radzisz.
Nie ma problemu i zazdroszczę wyjazdu 😀
Ao Niang Beach Resort jest juz na Airbnb. Dziekuje za rekomendacje – wlasnie zabukowalam kilka dni u nich 😉
Pozdrawiam !
Czy w ciągu dnia lub wieczorem jest możliwość dotarcia plażą z ośrodka do innych lokali? Mamy rezerwację na marzec i chciałabym wiedzieć czy wieczorami jesteśmy uziemieni w ao niang 🙂
To zależy od plywow 😉 jak jest odpływ to spokojnie można przejść plażą. Jak jest przypływ to już trudniej, zwłaszcza po ciemku.